sobota, 10 lipca 2010

Śląskie złoto wcale nie jest czarne.



















































Mijają już 2 lata od kiedy upadła firma która dzierżawiła wydział produkcji papieru z KZCP.
Przez ten czas z terenu zniknęły wszystkie maszyny... pozostałe resztki elementów metalowych zgarniają mieszkańcy. Priorytetem dla rekreacyjnych zbieraczy jest miedź, na drugim miejscu mosiądz przy czym te metale są towarem deficytowym i dlatego zaczyna się sezon na aluminium którego jest tutaj od groma. Pozyskiwanie aluminium wiąże się niestety z emisją szkodliwych związków do atmosfery, ponieważ zbieracze opalają kable w ogniskach....czasami nawet w tych przydomowych.
Poza zbieraczami metali można też spotkać amatorów drewna i miału z kotłowni. Jednym zdaniem zakład znika w oczach i kłębach czarnego dymu. Tylko czekać kiedy wezmą się za cegły..... bo granitowa kostka już dawno zniknęła, teraz zdobi niejeden kaletański ogródek.
Dosyć często spaceruje po zakładzie przyglądając się zbieraczom, na początku się mnie bali... teraz się ze mną witają.... a ja inaczej postrzegam ich zajęcie - im były mniejsze szanse na ratunek dla murów, tym bardziej ich usprawiedliwiałem.


" - musisz zbierać ten złom ?
- jakbym miał 2 klocki miesięcznie to bym nie musiał, z resztą to tylko hobby "